Nowszy Rok, starzy my
- Asia Srebnik (Kalinowska)
- 1 sty 2023
- 5 minut(y) czytania

Powyższy wysokich lotów rysunek powstał jeszcze w czasach, gdy chodziłam do zerówki. Stanowi bardzo prostą i zarazem dosadną wizualizację zmiany, której doświadczyliśmy dziś
o północy: przebojowy bobas w wystrzałowym, różowym body zastąpił starego dziada z brodą, wysyłając go na emeryturę. Zostawiliśmy za sobą rok 2022, by z przytupem - w rytmie ulubionych hitów i przy akompaniamencie kolorowych wystrzałów - kontynuować swą ludzką egzystencję w roku 2023.
SIŁOWNIA, KURS NA PRAWKO I PIĄTY JĘZYK
Nie wiem, czy należycie do grona tych, którzy wczoraj wysmarowali swoje noworoczne postanowienia na kawałku kartki, ale wiele osób hołduje tej tradycji - w tym także ja. Podchodzę poważniej do rzeczy, które przelewam "na papier" (czasem korzystam po prostu z edytora tekstu). Mam taką zasadę, że spisuję dokładnie tyle postanowień, ile wynosi liczba składająca się z dwóch ostatnich cyfr Nowego Roku. Nie oszukujmy się - to dużo i z większości z nich niestety nigdy dotąd się nie wywiązałam.
Znacie to? Ten przypływ energii i tego słodkiego "To jest mój rok, dam radę!"? Te hasełka w stylu: "Nowy Rok, nowy/a ja!"? Popakuję na siłce, wezmę się za kolejny język obcy, no i w końcu będę śmigać swoim autem, a pod koniec ostatniego kwartału to już w ogóle osiągnę boską moc...

Źródło: https://tenor.com/pl/view/harvey-specter-gif-22596050
DO CELU, ALE Z GŁOWĄ
Do dwudziestego roku życia uważałam, że umrę przed dwudziestką (jakież było moje zaskoczenie, gdy jednak stało się inaczej!), dlatego zawsze starałam się żyć sto razy mocniej, niż inni. Chciałam mieć wszystko na raz, ba! Ja uważałam, że to właśnie jest wyznacznikiem sukcesu, zaś mnie samej nie da się zastąpić nikim innym. Życie bardzo szybko zaserwowało mi kilka gorzkich lekcji w tym temacie, ale musiałam dać się stłamsić warszawskiemu życiu, upaść nie zliczę ile razy, żeby podnieść się tak na serio i...po prostu ogarnąć.
M. często powtarza, że jestem osobą, która nie godzi się na średnie życie, na przeciętność. Lubię chwytać się coraz to nowszych wyzwań, ale niestety źle znoszę nawet drobne porażki. Pierwsza połowa roku 2022 była dla mnie bardzo trudna pod wieloma względami, dlatego w drugiej postanowiłam odpuścić, odpocząć. Uznałam, że jeszcze przyjdzie czas na naukę tych wszystkich rzeczy, które mnie interesują i karierę, a moje aktualne priorytety zmieniły się i nie ma w tym nic złego. Nie przestałam być ambitna, nie jestem mniej inteligentna, mniej ciekawa świata. Po prostu podjęłam dojrzałą decyzję, że tym razem nie zajadę się w imię Bóg wie czego, bo to, że nad moim grobem wszyscy staną i zaczną bić mi brawo za bycie przykładną przedstawicielką tzw. "kultury zapierdolu", nic mi już wtedy nie da.
W tym roku zrobiłam dla siebie więcej, niż przez wiele ostatnich lat. Postawiłam trochę bardziej na życie towarzyskie, którego zabrakło mi, gdy maksymalnie szalała pandemia; pozwoliłam sobie na leniwe wieczory z Netflixem i wysypianie się. Uporządkowałam trochę relacje,
w których były jakieś zgrzyty. Przeżyłam wspaniałe wakacje z zaręczynami jako wisienką na torcie, kupiłam sobie kilka rzeczy, o których od dawna marzyłam i zdecydowałam się na zdrowy egoizm w wielu sytuacjach.
Problem z postanowieniami noworocznymi nie tkwi w samym fakcie ich tworzenia, co w naszym podejściu do nich. Upojeni Sylwestrowym szampanem, kreujemy dziką utopię, by następnie upadać przy próbach realizacji tych wszystkich nadambitnych celów, które wytyczyliśmy sobie "bez pomyślunku", jak to niektórzy mawiają. Upadki te bywają bardzo bolesne i skutkują niechęcią do podejmowania dalszych wyzwań, no bo skoro jedno mi się nie udało, to drugie pewnie też nie wyjdzie...A gdyby tak nie zapominać, że jesteśmy tylko ludźmi, no i nie wszystko zależy w życiu od nas?

Źródło: https://in.pinterest.com/pin/262123640790806844/
BYĆ TROCHĘ BARDZIEJ SMART
Na moim zdjęciu w tle na Facebooku widnieje kilku facetów, postaci z filmów i seriali, które lubię i cenię - wśród nich Specter i Shelby. Obaj chcieli od życia więcej, niż przeciętny "zjadacz chleba" - może dlatego wyczuwam w nich coś w rodzaju bratnich dusz? Jeśli oglądaliście "Suits", pewnie pamiętacie scenę, w której Harvey zwraca się do Mike'a słowami: "Life is this. I like this", gestem obrazując swój stosunek do przeciętności.
Mam podobne nastawienie, jednak gdy rozpędzam się za bardzo w dążeniu do tego, czego zapragnę, to właśnie przykład Tommy'ego sprowadza mnie na ziemię. On nigdy nie działał "na głupa" - wychodził przed szereg tylko ze starannie obmyślonym planem. Nawet to nie zawsze załatwiało sprawę. Pewne czynniki nie zależą po prostu od nas, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć; bywa i tak, że gdy jesteśmy już milimetry od celu, jakiś element zawodzi i spycha nas z ringu.
Dlatego właśnie w tym roku moje postanowienia będą inne. Spiszę je dopiero dziś, bo chcę, by były przemyślane. Mało tego - wykorzystam w końcu ociupinę wiedzy, którą wyniosłam ze studiów, a na którą zawsze patrzyłam trochę z przymrużeniem oka: postaram się, by moje cele były SMART. Co kryje się pod tym skrótem?
S - Simple, czyli prosty, skonkretyzowany, określony tak, by nie było tu miejsca na luźną interpretację; mamy wiedzieć i rozumieć, co konkretnie jest do zrobienia.
M - Measurable, czyli mierzalny; formułujemy cele tak, by można było przy pomocy liczb wyrazić stopień realizacji celu, a przynajmniej w jakiś jednoznaczny sposób określić, jak daleko posunęliśmy się w drodze do jego osiągnięcia.
A - Achievable, czyli osiągalny, realistyczny; stawianie sobie zbyt ambitnych celów już na starcie hamuje naszą motywację i zapał do działania.
R - Relevant, czyli istotny, bo cele, które sobie wytyczamy powinny mieć dla nas jakąś wartość, być jakimś ważnym krokiem naprzód, by w ogóle chciało nam się do nich dążyć.
T - Timely defined, czyli określony w czasie, bo gdy wiemy, ile dni mamy na zrealizowanie celu, łatwiej jest nam chociażby rozplanować wszystkie działania, które pomogą nam go osiągnąć,
a także zwiększa się prawdopodobieństwo, że cel osiągniemy, zamiast odkładać go ciągle
"na później".
STARZY MY - NOWI MY
Niezależenie od tego, czy stworzycie SMART cele tak, jak ja, czy też olejecie temat, życzę Wam sporej satysfakcji z tego kolejnego roku, który dziś zaczyna się dla nas wszystkich. Poświęćcie choć chwilę na zastanowienie się, czego tak naprawdę w życiu chcecie i nie bójcie się po to sięgnąć. Nie będzie żadnych idealnych chwil i lepszych czasów - naprawdę szkoda czekać na te wydumane twory, jeśli czujecie, że to właśnie Wasz moment, że chcecie czegoś tu i teraz.
Pamiętajcie o tym, co może Was w tej drodze ograniczać i o tym, że chyba najlepiej smakują sukcesy osiągnięte mimo nieustannie rzucanych nam pod nogi kłód. Kimkolwiek jesteście
i z jakiegokolwiek powodu czytacie ten wpis, postarajcie się, by 2023 faktycznie przyniósł
w darze nowych Was. Nie uda się? Nie szkodzi! Przynajmniej próbowaliście. Podejdźcie do tego jak w dzieciństwie: gdy się potkniecie, otrzepcie portki z trawy i piachu, żeby jak najszybciej wrócić do zabawy.
Pierwszy krok to przejście od słów do działania - dalej już jakoś pójdzie. Zawsze gdy gram
w bilard i nie trafiam bilą do otworu, ale za to ustawienie wszystkich bil na stole ulega znacznej zmianie, mówię, że przynajmniej stworzyłam nową sytuację. Nowa sytuacja równa się natomiast nowym szansom.
Nowych szans dla Was wszystkich. I szczęśliwego!
Commentaires